Trzeba tysiąc Gdy wystarczy słowo jedno Albo ciszy kiedy słów potrzeba stu Tysiąc Tyle myśli do pomnika Chociaż on niechętny jest by zstąpić w dół
Jedno w kółko Choćby kłamstwo powtórzone Tyle razy w końcu prawdą staje się Jedno w kółko A ja szukam godzinami wciąż w to samo bagno zagłębiając się
Więc ją pytam Skąd ta, skąd ta, skąd ta twoja ignorancja Ignorancja bierze się Czy tak trudno Jest zrozumieć moje słowa Rzeczywiście nie potrafisz pojąć mnie
Drzewo, proszę rozsuń swe korzenie... W odpowiedzi ciszę