Spoglądam z lotu ptaka na swoją postać Kiedyś będę na stałe musiał z ciałem się rozstać A dzisiaj dane mi trochę polatać Wzbijam się i co widzę? Widzę Ślązaka
Sala trzysta siedemnaście, pięć pryczy na kółkach Pięciu zmarnowanych chłopa i siostry głos - pobudka! Temperatury pomiar potem podłe śniadanie No i farosz dla chętnych ma komunii sakrament wizyta lekarzy ustalą kolej zabiegów I zlecą lewatywę bo się wysrać kolega nie mógł Temu drugiemu co przywieźli go z Małopolski Siostra miskę poda bo borok dostał torsji Możliwości dzisiaj tu nie mam za wiele Książka, gazeta, dwa złote godzina z tele Pod włos bierze jeden z nas pielęgniarkę Pyta ją czy po wszystkim wpadnie do niego na działkę Każdy tu walkę z codziennością przerwał W obliczu usterki zdrowia los nas zjednał Mimo to świetna panuje tu atmosfera Bo leżymy i z nudów każdy z nas się otwiera
Ref. Spoglądam z lotu ptaka na swoją postać Kiedyś będę na stałe musiał z ciałem się rozstać A dzisiaj dane mi trochę polatać Wzbijam się i co widzę? Widzę Ślązaka
Chłopu co doskwiera mu kamień w śliniankach Nie zamyka się pomyjok opowiada o kochankach Wrzucam kilka zdań o rapie, że się tym zajmuję Jeden pyta się czy skaczę jak te czarne dzikie chuje Nie przytakuję mówię, że raczej piszę I że już może być pewien miejsca w moim zeszycie Stanęło życie w ścianach pokrytych olejną farbą Chłop do renty na budowie dorabia siadło mu gardło Dziękuję bardzo! Na salę wjechał obiad Chłop obok jak zobaczył go to zaraz pobladł Niewygodna trochę ta sytuacja To jakaś przerwa w przebiegu życia spacja wjeżdża kolacja chleba pajda z mielonką Ten co w nosie ma polipy ciągle gada z małżonką Zdaje relacje z tej sali przez telefon Jak by był na wakacjach pod namiotem nad rzeką Niech ziemia lekką będzie jak się nie uda Każdy czeka na zabieg i raczej nikt na cuda Brzmi etiuda szpitalna lub symfonia Kaszlą smyki, jęczą flety, charczy waltornia Zbliża się finał chirurg wiruje batutą Głos anestezjologa wzbogaca harmonię swą nutą Gdy skalpel solo gra to gdzieś szybuję widzę siebie z lotu ptaka co gdzieś zimą odlatuje
Ref. Spoglądam z lotu ptaka na swoją postać Kiedyś będę na stałe musiał z ciałem się rozstać A dzisiaj dane mi trochę polatać Wzbijam się i co widzę? Widzę Ślązaka