Triumfu blask oślepia me oczy, które jeszcze niedawno cień krzyża spowijał Staję twarzą w twarz, by nieść światło z prastarym symbolem na tarczy, Który niegdyś zdradzony odradza się z popiołów. Topór w prawicy znakiem wojny, ku wolności prowadzący pogrążony w hańbie nasz lud. Zwycięzca silniejszy, zwycięzca bardziej bezwzględny. Niema tu miejsca na wahanie, strach i miłosierdzie. Składam hołd słońcu, które napełniło mnie życiodajną energią Pozwalającą dziesiątkować zastępy tak znienawidzonego wroga. Już żaden żydowski bóg nie zawładnie sercem dumnego Słowianina. To pogański holocaust zrodzony z naszej dumy! Pęka krzyż wali się ku ziemi i butwieje. Panteon dawnych Bogów powraca, wschodzi słońce niosąc nowy początek Starego świata!