Mozart po strunach stareńkich przebiera Struna muśnięta wibruje i drga Mozart ojczyzny dla nut nie wybiera Żyje po prostu, to znaczy, ze gra Ach, to nieważne, co będzie, a zresztą Losy i ciosy ukryte za mgłą... Niechże pan wytrwa w nadziei, Maestro Niechże do czoła przyłoży pan dłoń!
Gdzieś na ostatniej już, na ostatecznej Stacji szepniemy: musiało tak być... Ale zgorszenie ojczyzny odwiecznej To nie bożyszcze, by czołem mu bić... Ach, to nieważne, co będzie, a zresztą Losy i ciosy ukryte za mgłą... Niechże pan starań nie szczędzi, Maestro Niechże do czoła przyłoży pan dłoń!
Młodość wnet pierzcha, bo ma te nawyki Chwila - i stos już dogasa, a z nim Frak atłasowy, sadzone trzewiki Biała peruczka rozwieje się w dym Ach, to nieważne, co będzie, a zresztą Losy i ciosy ukryte za mgłą... Niechże pan nie dba o resztę, Maestro Niechże do czoła przyłoży pan dłoń!