Nie udaję, staję się coraz starszym zahajem Nie świruję, coraz gorzej się czuję jak baluję Nie ściemniam, dziś spełniam się w kręgach, hej przygodo Nigdy nie tnę, staram się stawiać czoła kłopotom Nie udaję, na swoim staję, rozwijam się dalej Nie świruję, pracuję, w pracy się realizuję Nie ściemniam, czasem jestem aż do bólu szczery Ale nie tnę, chodzi o przełamanie bariery Nie udaję, rap jest moim naturalnym hajem Nie świruję, rymuję, jak sam się w tym odnajduję Nie ściemniam, to co czuję opisuję w tekstach Nie tnę, piszę rymy pod gotową pętlę Nie udaję, jestem ZIP'em, mam swoje zwyczaje Nie świruję, bo mi to jakoś nie imponuje Nie ściemniam, bo ściemnia tylko osoba pazerna W chuja nie tnę, cięcie w chuja uważam za wredne
[x2] Nie udaję, żyję tu dla siebie nie dla mas Nie świruję, bo nie pozwala na to nawet czas Nie ściemniam, bo takie były zawsze założenia Nie tnę, cała reszta jest bez znaczenia
Nie udaję, nie jestem gangsterem ani mordercą Nie świruję, nie jestem też prawą osobą świętą Nie ściemniam, próbuję wciąż rozwinąć grubo prosto Nie tnę, bo nie interesuje mnie dziadostwo Nie udaję, nie lubię psów i nie sprzedaję Nie świruję, płacę tutaj podatki legalnie Nie ściemniam, swoich przyjaciół nigdy nie zostawię Nie tnę, nie ma ich zbyt wielu w tej zabawie Nie udaję, pomogę ci jak jesteś mym wspólasem Nie świruję, nie jestem tutaj żadnym Caritasem Nie ściemniam, czuję, że sukces wkurwia innych czasem Nie tnę, żyję sobie jak lubię i nie wadzę Nie udaję, mam kobietę, którą bardzo cenię Nie świruję, bez niej bym był innym człowiekiem Nie ściemniam, mogłem być do dziś jednym z tysiąca Nie tnę, którzy w swoim życiu nie chcą słońca
[x2] Nie udaję, żyję tu dla siebie nie dla mas Nie świruję, bo nie pozwala na to nawet czas Nie ściemniam, bo takie były zawsze założenia Nie tnę, cała reszta jest bez znaczenia