Potężna wichura, łamiąc duże drzewa, trzciną zaledwie tylko kołysze. Uważaj! Uważaj! Uważaj! Uważaj! Uważaj! Uważaj! Uważaj! Uważaj! Tak, wiem, wtedy nie będzie zmiłowania, łaski nie będzie. Tak wiem, dziś nasza kolej, już ustawiony sprzęt jest na stole. I dosko się czuję. I wszystko kapuję. Na lekkiej fazie. Wciąż trybię i jarzę. (O! O! O! O!) I dosko się czuję. (O! O! O! O!) I wszystko kapuję. (O! O! O! O!) I na lekkiej fazie. (O! O! O! O!) Wciąż trybię i jarzę. (O! O! O! O!) Wciąż trybię i jarzę. Potężna wichura, łamiąc duże drzewa, trzciną zaledwie tylko kołysze. Siwy dym i białe sadze, będzie dzisiaj kamikadze. Tak wiem będą jasełka, wszyscy gotowi i nikt nie pęka, kamień na kamieniu tutaj nie zostanie. My królowie mety, zryjemy berety. (O! O! O! O!) I dosko się czuję. (O! O! O! O!) I wszystko kapuję. (O! O! O! O!) I na lekkiej fazie. (O! O! O! O!) Wciąż trybię i jarzę. (O! O! O! O!) Wciąż trybię i jarzę. Potężna wichura, łamiąc duże drzewa, trzciną zaledwie tylko kołysze. Jakie życie morał taki, dawaj w palnik i bez draki, bo jak przyjdzie co do czego, to już będziesz do niczego. - No to ja poproszę Colę. - On chce jednak Colę. - Dzisiaj poproszę Colę. - On chce dzisiaj Colę. - Jednak poproszę Colę. - O ja cię pindolę! - Ja poproszę Colę! - O ja cię...! - A ja chcę Nervosol!