Jaskółka czarny sztylet, Wydarty z piersi wiatru Nagła smutku kotwica, Z niewidzialnego jachtu Katedra ją złowiła w sklepienia Sieć wysoką Jak śmierć kamienna bryła Jak wyrok naw prostokąt. Jaskółka błyskawica w Kościele obumarłum Tnie jak czarne nożyce lęk Który ją ogarnia.
Jaskółka siostra burzy, żałoba Fruwająca Ponad głowami ludzi w których Się troska błąka Jaskółka znak podniebny jak Symbol nieuchwyta Zabiona w chłód katedry Przestroga i modlitwa
Nie przetnie białej ciszy pod Chmurą ołowianą Lotu swego nie zniży nad łąki Złotą plamą Przeraża mnie ta chwila która Jej wolność skradła Jaskółka czarny brylant Wrzucony tu przez Diabła
Na wieczne wirowanie Na bezszelestną mękę Na gniazda nie zaznanie Na przeklinanie piękna.