Niech zabrzmi nasz śpiew, Niech dźwięki w dal popłyną, Pogania je krew, A krew pogania wino. Gdy wino zaszumi w krwi, Radośniej piosenka brzmi. Już Noe obyczaj ten miał, Że beczki dosiadał i w cwał. Więc pijmy wino, szwoleżerowie, Niech troski zginą w rozbitym szkle, Gdy nas nie będzie, nikt się nie dowie, Czy dobrze było nam, czy źle. Ten Noe był zuch, Szwoleżer pierwszej klasy, I spust miał za dwóch, Przedpotopowe czasy. A pękł, bo za wiele pił I z tego ten potop był. Uczcijmy staruszka, bo wart Szacunku i czci za ten żart! Więc pijmy wino - szwoleżerowie... Wśród śmiechu czy łez. Niech brzmi ta pieśń braterska, Kto wie, gdzie nasz kres, Kompanio szwoleżerska. Przy winie, czy w polu gdzieś, Czy jutro, czy dziś, kto wie? Czy w śniegu czerwonym od krwi, Niech zawsze piosenka ta brzmi. Więc pijmy wino - szwoleżerowie...