Moje zdrowie - nie dbam o to, moje życie - nie dbam o to I chyba do stracenia mam już niewiele, bo nie wiem czy zobaczę złoto na ścianie, Wszyscy by chcieli, jak widzę kto to dostał, to rzygam wczorajszą wódą do kibla, A myślałem kiedyś, że rap to jedyne, co będzie tu sprawiedliwe wobec życia. Jak widzę kto dzisiaj zarabia na rapie to trochę się martwię co będzie za rok, Bo twoi idole blisko w moim wieku pierdolą ci takie głupoty, że szok, Ta rap gra przyklei naklejkę i co? Stada baranów nie naprawi złością I nie wiem czy już jestem na nich zły, czy po prostu mam ich darzyć litością. Bo nudzą mnie wersy o tym ile ruchasz czy ile wypijesz i ćpałeś kozaku, Bo mam paru ludzi których przez te rzeczy, bracia musieli tu ściągać ze szlaków, Co ma wisieć – nie utonie, czuję czasem , że to jak z ludźmi, Chcesz mnie szczypać, no to okej, ale na bank nie chcesz wkurwić. Wybrałem inną opcję, niż pod blokiem stać i dzierżyć browar, Linki urwałem dawno i nie umiem wyhamować, Biorę na klatę tu każde wspomnienie, mimo że płaczę, bo jestem człowiekiem, Życie to karma i jeśli mam przełknąć, co wyrządziłem, to płacę za siebie.
Refren: (x2) Ja ciągle nie dbam o to, o co ty się troszczysz I może dlatego jestem tutaj, dla emocji złych, Stawiały na przegraną moją wszystko chciwe łby, A w przeciwieństwie do nich wiem, kim jestem dziś.
Wstaję o 6 i patrzę w lustro, zgadnij co widzę - widzę siebie, Rok temu wstawałem koło 14 i wiesz co widziałem? Tylko glebę, Dziś kocham życie, mimo że podobno rok temu to był mój największy wróg, Rozjebać ciebie na cząsteczki pierwsze, przeszedłem już nie jedną z tych dróg. Mam tyle do zrobienia, tyle samo co do stracenia pewnie, Bo miałem tyle kobiet, wena to jedyne, co było mi wierne, Upierdol mi kończyny, bo już pierdolę te głupie słowa, Woli taki koń czyny, niż mówić o tym, jaki z niego kozak. Daj mi nadzieję i zabierz mi serce, jeśli poczujesz choć chwilę jak ja, Dałem ci siebie tu w ramach zapewnienia, co chciałem w zamian? Jedynie czas, Zmiany na lepsze są spoko, kiedy naprawdę tu zmieniasz siebie, Zmiany na lepsze są słabe, gdy kłamiesz i wpierdalasz reszcie, że jesteś pewien. Tego, że możesz wszystko, to cię zniewoli szybko, Wrak z twojej głowy zrobi, z serca wygoni bliskość, Przestań gadać o swoich emocjach, bo znam ich za wiele, by teraz z nich kpić, Jedyne co miałem w życiu do ukrycia, już dawno wrzuciłem na bit.
Refren: (x2) Ja ciągle nie dbam o to, o co ty się troszczysz I może dlatego jestem tutaj, dla emocji złych, Stawiały na przegraną moją wszystko chciwe łby, A w przeciwieństwie do nich wiem, kim jestem dziś.