Radio w kuchni gra, na ekranie tekst. Telewizor też - jakiś nowy skecz. By nie słyszeć jak zamknięty w tobie woła ktoś pomocy. Jedną ważną rzecz chcę powiedzieć ci. Stoisz w kurtce już, patrząc w stronę drzwi. Biała siła, biały szum, białe słuchawki, białe oczy.
Ona znów tu jest - pyta się przez szkło, kiedy znajdziesz czas, by odsłuchać to. Ślady mokrych pocałunków na ścianach przezroczystych pudeł. Oczu nowy blask - nie schowasz się z tym. Znów zamienisz się w komiksowy dym. Uważaj! Cały ten świat zszedł na psy rasy pudel.
Nie wiedziałeś, że nagrywali cię - do reklamy wszedł twój beztroski śmiech. Tego chciałeś sam - dziś miasto wzrokiem cię rozbiera. Gdy w twych oczach łzy, nowy baner lśni. Konta numer dla współczujących ci. Twój przyjaciel nakręci film o tym, jak umierasz.
Rozdziobią nas ptaki - słyszysz mnie? - na info-bagnach.