Najprzytulniej tam, gdzie już nie ma nas, miejsca, które skrył pod skrzydłami czas, to, co było trwa, nikt nam nie zabierze wspomnień. Tamto słońce ma o wiele większą moc, nasz ulubiony brzeg, kolana zdarte wciąż, Rodzice krzyczą: Dość. Pora do domu. Jest już chłodniej.
Ognisko płoszy ciemność, cisza w sercach gra Wpatrzeni tacy mali w ten ogromny świat.
Ref: Wracamy z dalekiej drogi do swoich starych, przytulnych miejsc idealnych i niewzruszonych dni, poukrywanych w pamięci mgle. Aaaaaa... (x4)
A z czterech świata stron przywoziliśmy wiatr, walizki pełne snów, od śniegu bielszy piach i kilka mądrych prawd i szczęścia nieuchwytny zapach. Lecz gdzie są tamte dni, kiedy mierzyliśmy mniej? Jak forteca był nasz dom, gdy się bawiliśmy w niej... Wojna dalej toczy się, lecz to już chyba nie zabawa...
Pędzący pociąg nie usłyszy mego: Stop... Mała dziewczynka pełna gigantycznych trosk.
Ref: Wracamy z dalekiej drogi do swoich starych, przytulnych miejsc idealnych i niewzruszonych dni, poukrywanych w pamięci mgle. Aaaaaa.. (x4)
Takie chwile, kiedy zamykamy oczy i wracamy do tych dni jeszcze raz, subtelny uśmiech i cichuteńki płacz. Najprzytulniej jest mi tam, gdzie nikt nie zdąrzy, nie odnajdzie drogi nikt oprócz nas. Nas...
Ref: Wracamy z dalekiej drogi do swoich starych, przytulnych miejsc idealnych i niewzruszonych dni poukrywanych w pamięci mgle. Aaaaaa.. (x4)