Spróbuj znów, gdy idzie źle Ja choć dwoje, troję się, Słyszę wciąż, ty to masz rzadki dar Wspinasz się, a lecisz w dół Stawiasz sto, dostajesz pół Zamiast rozbić bank rozbijasz bar
Teraz będzie dobrze, nigdy już na gorsze nie pozmienia się kolejny dzień. Uczę się na błędach, może zapamiętam. Koniec końców musi udać się.
Nie rozdrapuj starych ran Przyjdzie wiosna będzie plan Nic nie jest na pewno A jednak mam pewność Nigdy nie jestem całkiem sam.
Nie rozdrapuj starych ran Przyjdzie wiosna będzie plan Nic nie jest na pewno A jednak mam pewność Nigdy nie jestem całkiem sam.
Nie zmusza mnie do tej wiary nikt Tę wiarę w sercu mam Nie zmusza mnie do tej wiary nikt to naturalny stan.
Teraz będzie dobrze, nigdy już na gorsze nie pozmienia się kolejny dzień. Uczę się na błędach, może zapamiętam. Koniec końców musi udać się.
Nie rozdrapuj starych ran Przyjdzie wiosna będzie plan Nic nie jest na pewno A jednak mam pewność Nigdy nie jestem całkiem sam.
Nie rozdrapuj starych ran Przyjdzie wiosna będzie plan Nic nie jest na pewno A jednak mam pewność Nigdy nie jestem całkiem sam.
Zapamiętać chcę (Tego chcę) Musi udać się (Udać się) Nigdy nie wiesz co przyniesie ci czas Możesz dalej iść (Możesz iść) W tej energii być (Możesz być) Ani przez minutę nie jesteś sam.
Nie rozdrapuj starych ran Przyjdzie wiosna będzie plan Nic nie jest na pewno A jednak mam pewność Nigdy nie jestem całkiem sam.
Nie rozdrapuj starych ran Przyjdzie wiosna będzie plan Nic nie jest na pewno A jednak mam pewność Nigdy nie jestem całkiem sam.