Wyszli bracia - wiatr we włosach - co za czas!-
w oczach gwiazdy i drzewa na spodzie -
pochyleni, zanurzeni po pas,
brodzą w nocy czerwcowej jak w wodzie.
Zatrzaśnięte na krzyż okiennice,
nie skoszony jeszcze zapach łąk -
- chodźmy prędzej, takie ciemne ulice
z tym księżycem, co dogasa u rąk.
- Czy to życie jeszcze, czy już sen? -
pomysł pierwszy, potem ja pomyślę -
i dziwili się, to tamten, to ten -
las się chwieje, Jakby stał na Wiśle.
Mamy umrzeć czy żyć dalej - może wiesz -
rozważ pierwszy, potem ja rozważę -
a już wschodził powoli jak świt
odgłos dzwonów porannych na twarze.
1937
Teatr Es (text - ks.J.Twardowski) еще тексты
Оценка текста
Статистика страницы на pesni.guru ▼
Просмотров сегодня: 2