W pokoju siedzę całkiem sam Boli mnie dusza, nie chcę spać Za drzwiami czeka na mnie świat Zupełnie inny, zimny świat Przy oknie stoi obcy i do środka wciąż zagląda mi Zobaczyć chce co robię Ja żaluzją swój odcinam świat
Powietrze jest dziś gęste tak że piersi mi rozrywa ból A myśli lepią się do ścian Gorąco noc po zimnym dniu A każde słowo jest jak cierń I żyły mi rozrywa prąd Widziałem w życiu wszystko już Więc po co mam wychodzić stąd?
Nie, nie, nie, nie, nie, nie! Nie otworzę ci!
Nie, nie, nie, nie, nie, nie! Nie przeszkadzaj mi!
Nie, nie, nie, nie, nie, nie! Nie otworzę ci! (nie nie nie)
Nie, nie, nie, nie, nie, nie! Nie wyważaj drzwi!
Nie, nie, nie, nie, nie, nie! Nie przeszkadzaj mi!
Nie, nie, nie, nie, nie, nie! Nie otworzę ci! (nie nie nie)
Kolejny raz dociskam klucz Zamykam drzwi na czwarty spust Na stole kładę karty dwie Podniosę jedną, drugiej nie Nieważne którą wyjmę, bo Obie mi niosą ten sam los Na twarzy pot, na ustach kurz Zostanę tu na zawsze już!
Nie, nie, nie, nie, nie, nie! Nie otworzę ci!
Nie, nie, nie, nie, nie, nie! Nie przeszkadzaj mi!
Nie, nie, nie, nie, nie, nie! Nie otworzę ci! (nie nie nie)
Nie, nie, nie, nie, nie, nie! Nie wyważaj drzwi!
Nie, nie, nie, nie, nie, nie! Nie przeszkadzaj mi! (Nie nie nie!) Nie, nie, nie, nie, nie, nie! Nie otworzę ci! (nie nie nie)