Ojcze... Ta wiara zhańbiła nasz ród Twoje oczy twe lica zaszły krwią twoich sług Ojcze... Ta wiara poróżniła twój lud niosąc śmierć i zniszczenie w imię fałszywych cnót
Czas dawnych bóstw okryty milczeniem Świat przodków mych krwią stracony już Dziś o nich myśl kończy zniewoleniem Zmierzch pradawnych bóstw nastał już
Matko... Dziecię powiłaś w strugach krwi naznaczone przez bogów w obcy kult składasz dziś Matko... Dlaczego odwracasz swój wzrok w nieustannym milczeniu pozwalasz by pochłonął cię mrok
Bracie... Twoje ostrze przebiło mą pierś w imię lepszego boga swego brata przelałeś krew Ojcze... Powiedz gdzie jest twój bóg zaprzedałeś dziedzictwo podążyłeś tą z niecnych dróg