1. Włóż moje buty, przetarte w chuj ziomek ale nie mam hajsu tutaj żeby kupić nowe wróć do mieszkania, gdzie od wejścia już poczujesz że niby jest spoko ale kogoś tam brakuje posłuchaj przez jeden dzień rozmowy o ciągłej tęsknocie i jebanych bólach głowy wejdź do pokoju, ciemnego jak zawsze a po paru minutach stwierdzisz że tam jest strasznie zobacz kilka starych zdjęć z dzieciństwa i to jedno tej ostatniej, i spójrz wciąż jest śliczna i pomyśl o tym, czemu wciąż je trzymasz na półce, i wcale nie zapominasz Pojedź na cmentarz, i zapal znicze za tego którego nie ma a który dał Ci to życie Krzycz do nieba że ciągle ci czegoś brak zdejmij moje buty lepiej bo trafi cie szlag
Ref. Wszystko runie nam na głowę tak jak domek z kart Wciąż chcemy zmienić coś, choć ponoć nie ma na to szans Życie tak się układa jak pozwala mu fart Tyle ile masz, tyle jesteś wart
To wszystko runie nam na głowę tak jak domek z kart Wciąż chcemy zmienić coś, choć ponoć nie ma na to szans Życie tak się układa jak pozwala mu fart Tyle ile masz, tyle jesteś wart
2. Nigdy… nie chciałem mówić – emocji akupunktura Że nawet płacz kobiety możesz puścić koło chuja Żyjesz na twardą stopę, tak że życie buja Bo jaką szanse życie da, że dożyjesz stu lat W ciemnym pokoju, trzymasz diabli inwentarz Dwie deski pod podłogą wkładasz motyl obok skręta Nigdy nie chciałem mówić ci, że wiem Jak mocno stres może rodzić lęk… Co czujesz gdy ktoś naciska dzwonek I na ile pewne sprawy są wiadome, cień u progu drzwi Po drugiej stronie listy przynosi goniec Choć czujesz strach, że psy siedzą na ogonie Życie to moment – taniec z przedłużeniem ręki Trzy ciosy na korpus, jedno cięcie wzdłuż nerki Wyliże się… ty czekałeś na sprawę Nigdy jej nie powiedziałeś, że poszedłeś na wagę… i nie wrócisz
Ref. Wszystko runie nam na głowę tak jak domek z kart Wciąż chcemy zmienić coś, choć ponoć nie ma na to szans Życie tak się układa jak pozwala mu fart Tyle ile masz, tyle jesteś wart
To wszystko runie nam na głowę tak jak domek z kart Wciąż chcemy zmienić coś, choć ponoć nie ma na to szans Życie tak się układa jak pozwala mu fart Tyle ile masz, tyle jesteś wart
3. Ciężko jest słuchać… i dostać coś w zamian Dlatego nigdy nie mówiłem nikomu o wymaganiach Lubiałem poznawać dźwięki Gdy jej róż na policzkach mówił, że świat jest piękny Została tylko godność I parę długich nocy które zamieniła wolność I parę długich nocy, które nam dały rozkosz Wybacz, że o tym mówię i tak zapomną Nie chciałem mówić… nigdy, bo nie wierzę w stagnację Na co dowodem są zaciśnięte palce Zawsze… kiedy chciałem cię szanować Po chwili przeklinałem wolność słowa I milczałem dla nas, bo to było najprostsze Czekałem na twoje jedno „tak” prze lata Choć każdy wybór kłócił się z moim rozsądkiem To dalej gram, chyba nauczyłem się wracać ?