Ty jesteś drogą życia Ty na niej drogowskazem Światłem co mrok zabija Iskrą wieczności
Ty jesteś szlakiem wichru Nieujarzmionym wiatrem Ty bystrym potokiem płynącym nieustannie
Ty życiodajną krwią Ty sercem bijącym w nas palącym wiecznym ogniem co za dłoń prowadzi czas
Ty w ciemnościach strach blaskiem swej światłości ogarniasz mrokiem nocy abym mógł dalej iść
I choć nie wiem co nastąpi choć nie wiem gdzie podążę będę zważał na swe drogi by nie deptać Cię I choć nie wiem co nastąpi choć nie wiem gdzie podążę znajdę w sobie tyle sił by móc chronić Cię
Ty dzieckiem w rękach matki Ty w ramionach ojca kamieniem na granicy co w nieskończoność trwa
Jak obłok na horyzoncie wzburzy się i grzmi, niczym zemsty słodycz co porażki gorycz, minie
Ty bezkresem piękna co żar na serce rzuca miłością dla kochanków co liczą każdy dzień
Ty zdrowiem nieskażonym w którym żyje każdy z nas Ty plonem naszych sił co źródło mają w tobie
I choć nie wiem co nastąpi choć nie wiem gdzie podążę będę zważał na swe drogi by nie deptać Cię I choć nie wiem co nastąpi choć nie wiem gdzie podążę znajdę w sobie tyle sił by móc chronić Cię
W obronie tego co nastąpi W obronie tego co nas czeka Przywołaj czas przeszłości by pokazać czynów sens Przyczyna zawsze jest decyzją której skutek odmienia los podążaj w miejsce nadziei gdzie wierność nieznana jest nieznana jest...