Budzi się W ciszy czeka na noc Klątwa przynosi ból Światło pali na wskroś Skrada się W cieniu nie widzisz nic Sam cierpliwy jak czas Który nie rani go Jest tam śmierć Patrzy Ci prosto w twarz Strachem obleka sen Oby nie nadszedł dzień
Słońce jak lew wyłania się ,gotuje krew Kiedyś znałem dzień, cieszyłem się Czerwony zew prowadzi mnie, nadaje sens Ciało już wie, wieczność matką mi jest Bo to