Piszę do ciebie pogrążony w żalu, albowiem w sąsiednim pokoju umiera moja miłość. Moja miłość umiera w absolutnej ciszy na nagły atak kaszlu, serial w telewizji.
Wprawdzie z przyzwyczajenia zostały niezmienne wspólne pory posiłków, scenariusze zajęć, wprawdzie nadal gromadzę codziennie precjoza, wiersze skrzętnie notuję na czarną godzinę –
jednakże, przyjacielu, coraz mniej mam domu, a tylko coraz większą potrzebę podróży. Jak ci narkomani, co w parku za dworcem długo się zbierają przed wspólnym odlotem.