Ściele się droga wstęgą wśród pól Gdy do ciebie idę Ciemną czerwienią mieni się głóg Złotym słońcem piach Mokre od rosy budzą się już Dachy wiatrem kryte Chyli gałęzie dębów i brzóz Pierwszy ranny ptak
Gdzie ty, tam ja Daleko tak i blisko Za jeden twój uśmiech Oddałbym chyba wszystko Gdzie ty, tam ja Przy tobie, lecz bez ciebie A jednak cię nigdy Na inną nie zamienię O nie!
Ściele się droga wstęgą wśród pól Gdy od ciebie wracam Burzy się strumień, ciemnieje nurt Puste brzegi dwa W stronę wieczoru patrzy już dzień Cóż, niewielka strata Jeszcze w oddali widzę twój cień Znowu jestem sam
Gdzie ty, tam ja Daleko tak i blisko Za jeden twój uśmiech Oddałbym chyba wszystko Gdzie ty, tam ja Przy tobie, lecz bez ciebie A jednak cię nigdy Na inną nie zamienię O nie!
Ściele się droga wstęgą wśród pól Gdy od ciebie wracam Burzy się strumień, ciemnieje nurt Puste brzegi dwa