Jestem wypadkową miłości do buntu i wolności, Tolerancji, na przekór ignorancji zrodzonej z zazdrości, Przykładem wiary we własne możliwości, I dowodem na to jak hartują nas przeciwności,
Że można przekuć brat każdą porażkę w sukces, I zamiast iść w destrukcję, znaleźć jak żyć instrukcje, Choć daleko mi do bycia wzorcem, w każdym punkcie, To wiem jak to jest czuć pustkę, na grząskim gruncie,
Wiem jak to jest, jak chłopaki piją wódkę, I mówią puknij się w łeb przestań się zamartwiać jutrem, No to z fartem, kurde, lecz ich plany są tak krótkie, Że jak zaczynają iść to stają, bo jest po górkę,
Choć tak jak oni jestem podwórka produktem, To wyniosłem z niego więcej niż trzymać gębę na kłódkę i, Nie ufać nikomu i być złym na cały świat, że- by nie wyszło nagle, że inaczej jest naprawdę,
Mam problemy tak jak Ty... Masz problemy tak jak ja... I tak kręci się ten świat... I rzadko kiedy jest ich brak... (x2)
To dla wszystkich matek wychowujących dzieciaki solo, Pamiętajcie rzeczywistość da się nagiąć silną wolą, Znam ten ból, kiedy ojca nie ma obok, Ale najważniejsze jest móc dorastać będąc sobą,
Z dala od walki z codziennymi słabościami, Z dala od kłótni, krzyków, od ściany do ściany, Potem, robimy wszystko żeby nie być tacy sami, A poza tym zmagamy się wciąż z własnymi demonami,
Są historie, które uwierz znam z autopsji, Akceptacje tego, że nie ma sprawiedliwości, Że jak los bywa szorstki, to czas wyciągnąć wnioski, I wyruszyć pod wiatr, wielkie 5 dla mojej siostry,
Przez ciernie do gwiazd, nie muszę tego dziarać sobie, Bo mam to w oczach, sercu, słychać to w każdym słowie, I dobrze wiem, najlepsza terapia to spowiedź, Więc to co siedzi we mnie, chce opowiedzieć Tobie.
Mam problemy tak jak Ty... Masz problemy tak jak ja... I tak kręci się ten świat... I rzadko kiedy jest ich brak... (x2)