Jon naradziŭsia na bieły śviet Pad kanec stahodździa (i tysiačahodździa), I jahony chrosny vykinuŭ partbilet U navakolnaje asiarodździe.
Na chreśbiny paścialili bieły abrus, A pasiaredzinie - čyrvonaja stužka. I jon zakryčaŭ: "Žyvie Biełaruś́!" - Kali jaho maci, nakarmiŭšy, zahuškała.
Byŭ jahonaj čytankaj Masej Siadnioŭ (Plus esemeski i abrevijatury) I nia ŭ škołu pajšoŭ jon u siem hadoŭ, A na svoj pieršy mitynh suprać dyktatury.
Ni škoła, ni vulica jaho nie razbeścili, Jon u sercy śpiliŭ da Zianona pavahu, I ŭ siamnaccać hadoŭ Jon siem sutak adbyŭ na Akreścina, A ŭ vasiamnaccać byŭ vypraŭleny na hrant u Prahu.
Nie paśpieŭ jon stać ni pjantosam, ni vałacuham, Ni siaksotam, jak baćka, ni bamžom, jak starejšy brat, I kali prahrymieŭ jahony ciahnik nad Buham, Jon navat nie azirnuŭsia nazad.
Jamu płakali ŭśled bieraścejskija vierby, Biełaja vieža niema hladzieła ŭśled, A jon śmiajaŭsia ŭ budučyniu, dzie nichto nia viedaŭ, Što jon apošni biełaruski paet.