Osiemnaście lat życia twego szmat Który pasmem jest nieudolnych zejść Wszyscy mówią Ci pracuj nie mów nic Ty już o tym wiesz, że żyjesz nie fair Czy ty możesz lepszy być gdy jest klimat zły
Samotność to grzech, grzeszysz więc co dzień Szarosć twoich dni przytłacza Cię Czy ty wierzyć chcesz w ten okrutny świat Forsa liczy się, brud niemytych rąk
Ideałów w brud, wiary ni za grosz Żyjesz, aby żyć to twoja reklama