W wilczej dolinie Gdzie zaległy cienie przeszłości Stoję na wzgórzu samotny Wpatrzony w blask księżyca Tutaj wiatr zawodzi żałobnie A ja nucę mą pieśń Gdzie mrok w mym pogańskim sercu i tęsknota Zamienił się w wieczną czerń
Dumnie dzierżąc miecz Na ustach mych śmierć, którą będę nieść Wrogom mej pogańskiej Ojczyzny Aż po mych ziemskich sił kres
W tym tajemnym miejscu W mym krwawym królestwie Ból i rozkosz jak ogień i woda Zmagają się bez końca Bez nadziei, która już dawno uleciała Od kiedy walka istotą mego życia się stała
Wyję wiec do księżyca Wzywam mych wilczych braci na bój Gdzieś w oddali zaszczękał oręż… Wilcze zastępy posłyszały me zawodzenie, nie jestem już sam Wilcy szykują się na decydujący bój W imię dawnych dni Walkę czas wskrzesić O naszą odwieczną pogańską ziemię