Dzisiaj chyba już nie zasnę Wyjściem będzie ruszyć w miasto Spacerować ulicami I rozmawiać z latarniami Tak po prostu ruszyć w noc Bez celu i z pustym portfelem Lubię, kiedy noc zapada Lubię nie spać aż do rana
Lubię nocą chodzić miastem Miasto nocą jest ciekawsze Brudne bramy, światła latarń I neonów blask na dachach
(To miasto pół godziny na dobę snu ma) (Od piątej do piątej trzydzieści dwa) (To miasto pół godziny na dobę snu ma) (Od piątej do piątej trzydzieści dwa)
Na bramie kolejka po szybkie żarcie Auta na światłach jak na rajdu starcie A w nich w jednostajnym rytmie Biały proszek do nosów się sypie Plac Grunwaldzki dziesięć po pierwszej Policjanci chodzą po mieście A zabawa w najlepsze trwa Jest godzina druga trzydzieści dwa
Lubię nocą chodzić miastem Miasto nocą jest ciekawsze Brudne bramy, światła latarń I neonów blask na dachach
(To miasto pół godziny na dobę snu ma) (Od piątej do piątej trzydzieści dwa) (To miasto pół godziny na dobę snu ma) (Od piątej do piątej trzydzieści dwa)
Powoli noc dobiega końca Wkrótce znad rzeki wstanie słońce Zniknęły kurwy z alfonsami Handlarze interesy pozwijali Taksówkarze grają w karty Policjanci patrzą na zegarki Jest już autobus, na mnie już czas Wracam do domu spać
Lubię nocą chodzić miastem Miasto nocą jest ciekawsze Brudne bramy, światła latarń I neonów blask na dachach
(To miasto pół godziny na dobę snu ma) (Od piątej do piątej trzydzieści dwa) (To miasto pół godziny na dobę snu ma) (Od piątej do piątej trzydzieści dwa)