Papieros w dłoni cicho zgasł Siedzę sam, późno już. Za oknem księżyc świeci sam Dobrze mu tak, jest nas dwóch. Znów próbuję cofnąć czas Boję się, że nie zmienię nic I godzinami patrzę jak Obok mnie niespokojnie śpisz.
Powietrze ma chemiczny smak Leczę strach oddechem z twoich ust Zaciągam się kolejny raz I trzymam tak w płucach zapach twój I boję się każdego dnia Że pęknie nam pod nogami lód I co po drodze czeka nas Nie chcę myśleć już.
Ref. Nie ważne co nadchodzi Chcesz tego, czy nie Nie zawsze będzie tak Wstaje nowy dzień I właśnie o to chodzi O to chodzi wiem Nie zasnę dzisiaj sam Na na na na na...
Przepraszam Cię ostatni raz Więcej tak nie chcę już się czuć Zamykam oczy la la la I czekam na Twój ruch A jeśli pójdzie coś nie tak I siebie znać nie będziemy już Nie powiem jak mi Ciebie brak Bo nie ma takich słów
Ref. Nie ważne co nadchodzi Chcesz tego, czy nie Nie zawsze będzie tak Wstaje nowy dzień I właśnie o to chodzi O to chodzi wiem Nie zasnę dzisiaj sam Na na na na na...