Życie – jedyny sposób, żeby obrastać liśćmi, łapać oddech na piasku, wzlatywać na skrzydłach, być psem, albo pogłaskać go po ciepłej sierści, odróżniać ból od wszystkiego, co nim nie jest, mieścić się w wydarzeniach, podziewać w widokach, poszukiwać najmniejszej między omyłkami.
Wyjątkowa okazja, żeby przez chwilę pamiętać, o czym się rozmawiało przy zgaszonej lampie, i żeby raz przynajmniej potknąć się o kamień, zmoknąć na którymś deszczu, zgubić klucze w trawie, i wodzić wzrokiem za iskrą na wietrze, i bez ustanku czegoś ważnego nie wiedzieć.