Połóż mnie jak pieczęć na twoim sercu, jak pieczęć na twoim ramieniu Bo jak śmierć potężna jest miłość, a zazdrość jej nieprzejednana Żar jej to żar ognia, płomień Pański Wody wielkie nie zdołają jej ugasić Nie zatopią jej rzeki Jeśli ktoś ją odda za srebrniki, pogardzą nim tylko
Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, A miłości bym nie miał. Stałbym się jak miedź brzęcząca Albo cymbał brzmiący. Gdybym też miał dar prorokowania i poznał wszystkie tajemnice. I posiadł wszelką wiedzę I wszelką wiarę, tak iżbym góry przenosił. A miłości bym nie miał, byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, A ciało wystawił na spalenie, Lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał. Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest, miłość nie zazdrości Nie szuka poklasku, nie unosi się pychą, nie dopuszcza się bezwstydu Nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego
Nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, We wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje, nie jest jak proroctwa, które się skończą Albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie. Tak i więc trwają: wiara, nadzieja i miłość - te trzy Z nich zaś największa jest miłość.