To nie konie tak cwałują, uszami nie strzygą,
Jeno tańczą dwa opoje - Świdryga z Midrygą.
I nie stęka tak stodoła cepów bijakami,
Jak ta łąka źgana stopą jako kułakami.
Doskoczyła ich na słońcu Południca blada
I Świdrydze i Midrydze i tańcowi rada.
Zaglądała im do oczu chciwie jak do żłobu.
"Który w tańcu mnie wyhula, bom jedna dla obu?"
Porwali ją za dłoń jedna, porwali za drugą.
"Obu musisz nam wystarczyć - skąpico-dziewczuro!"
Rozdwoili ją po równo, rozczepili żwawo
Na dwie dziewki, na siostrzane - na lewą i prawą.
Więc Świdryga pląsał z prawą, a Midryga z lewą,
Ten obcasem kurz zamiatał, a tamten cholewą.
Tańcowali z nią do zdechu i aż do upaści,
Aż umarła jednocześnie we dwojej postaci.
W dwóch ją trumnach pochowali, ale w jednym grobie,
Ale huczy ziemne echo - tańczą trumny obie.
Żywiołak еще тексты
Оценка текста
Статистика страницы на pesni.guru ▼
Просмотров сегодня: 2