Chór: Kto nie bierze swego krzyża A idzie za mną Nie jest mnie godzien... Kto nie bierze swego krzyża A idzie za mną Nie jest mnie godzien... Kto nie bierze swego krzyża A idzie za mną Nie jest mnie godzien...
Głos pierwszy : Gdy wiosną jaśmin w biel się stroi A wierzby w zachwyceniu płaczą Jakże możliwe jest, by pojąć Że śmierć ma nowe życie znaczyć
Głos drugi : Jakże możliwe by zrozumieć Że śmierć ma nowe życie znaczyć Wszak żyć, to resztką siły unieść Krzyż samotności i rozpaczy
Głos pierwszy: Gdy wiersze oszalałe majem Pachną maciejka do omdlenia Dwa życia w jedno się zmieniają W jednym, miłosnym rozmodleniu
Głos drugi : Ludzie próbować jeno mogą Trwać z krzyżem chorób i cierpienia Bo Bóg dał zabić się swym wrogom A świat i tak się nie odmienił
Głos pierwszy: Świt chłodzi skronie pierwszym deszczem I serca, w których maj zagościł Więc chwalą życie, że w nim jeszcze Tyle pragnienia i miłości
Głos drugi : Przybili gwoźdźmi stopy bose Gdy chciał nauczyć ich miłości Więc nadal miast miłości niosą Krzyż zdrady, kłamstwa i podłości...
Chór: Kto nie bierze swego krzyża A idzie za mną Nie jest mnie godzien... Kto nie bierze swego krzyża A idzie za mną Nie jest mnie godzien... Kto nie bierze swego krzyża A idzie za mną Nie jest mnie godzien...