Czas strumieniem wartkim płynie I odmienia twarze snów Nieodmienne jest do dziś jedynie Co przed nami było tu
Wesołość ptasich gniazd Od snu ciepły las I świerszcza śpiew zaklęty W krzew znajomy Idący polem dzień I świt, kiedy cień Odejście nocy kryje W mgieł zasłony Bezdroża szumnych traw Niezmienność wśród malw Gdy barwą kryją ściany pobielane W powietrzu czystym dzwon I bzu biały szron To dom rodzinny To mój dom
Czas od dawien dawna plącze Pajęczyny naszych dróg Choć niejedna droga nam się skończy Po nas znowu będzie tu
Wesołość ptasich gniazd Od snu ciepły las I świerszcza śpiew zaklęty W krzew znajomy Idący polem dzień I świt, kiedy cień Odejście nocy kryje W mgieł zasłony Bezdroża szumnych traw Niezmienność wśród malw Gdy barwą kryją ściany pobielane W powietrzu czystym dzwon I bzu biały szron To dom rodzinny To mój dom