Dali bracia (Piosenka lwowskich legionistów. Marsz. 1914 r.)
Dalej, bracia, równym krokiem, raz, dwa, trzy, z wielkim sercem, ufnym wzrokiem, raz, dwa, trzy, z silną w sercu wiarą w Boga, w bój pójdziemy, hej, na wroga, raz, dwa, raz, dwa, trzy.
Choć nam w oczy dmie wichura, raz, dwa, trzy, że aż z zimna cierpnie skóra, raz, dwa, trzy, choć nam mało dają chleba, maszerować jednak trzeba, raz, dwa, raz, dwa, trzy.
Druh karabin ciąży w dłoni, raz, dwa, trzy, bagnet i łopatka dzwoni, raz, dwa, trzy, a przy boku ładownica i manierka powiernica, raz, dwa, raz, dwa, trzy.
A w manierce gorzałczyna, raz, dwa, trzy, kapral piosnkę rozpoczyna, raz, dwa, trzy, piosnki słowa jak stal kute, na żołnierską twardą nutę, raz, dwa, raz, dwa, trzy.
Jak szło wojsko raz ulicą, raz, dwa, trzy, nocka ciemna, gwiazdy świecą, raz, dwa, trzy, jak muzyka tęsknie grała, a Kasiunia się patrzała, raz, dwa, raz, dwa, trzy.
Jak w sierpniowy dzień ponury, raz, dwa, trzy, z Cytadeli, lwowskiej Góry, raz, dwa, trzy, szeregami lwowskie dzieci idą tułać się po świecie, raz, dwa, raz, dwa, trzy.
Jak wędrują borem, lasem, raz, dwa, trzy, przymierając z głodu czasem, raz, dwa, trzy, gdy wiatr w oczy dziko śwista, po śmierć idzie legionista, raz, dwa, raz, dwa, trzy.
Jak legł cicho kiedyś w polu, raz, dwa, trzy, wśród bławatów i kąkolu, raz, dwa, trzy, jak się zboża mu kłaniają, na zwycięstwo trąbki grają, raz, dwa, raz, dwa, trzy.
Tam pieśń skarży się i dzwoni, raz, dwa, trzy, w cichym szczęku naszej broni, raz, dwa, trzy, raz się śmieje, a raz płacze, hej, żołnierski los tułaczy, raz, dwa, raz, dwa, trzy.