[Zwrotka 1: Zeus] Zaczyna się wszystko niewinnie, czysto Nawet spalenie Rzymu zaczęło się pierwsza iskrą Mówi Ci ktoś, że masz talent, wyjątkowy dar I już to tworzy fundament pod twoje nowe „ja” Nie każdy wpada od razu w te szpony ego Lecz daj mu czas i kogoś nieśmiałego, wierz mi, zrobi z niego Wygłodniałego lwa gotowego się do gardeł rzucać Nie trzeba daleko szukać jednego macie... tutaj Zacząłem od bycia fanem i szczerze, kiedy patrzę w tył Nie wiem jak to się stało, że po latach finalnie wpadłem to roznieść w pył Chyba chciałem być królem nawet Wyostrzyłem sobie kły w podziemiu Dzisiaj wiem, że tu nikt nie jest królem naprawdę Jak lwy w Koloseum Cała walka traci znaczenie i zmienia się w teatrzyk pustych gestów Gdy dociera do Ciebie, że wszyscy się dawno poddali… szaleństwu Kręcimy się w miejscu a zdaje się nam że zmierzamy na szczyt Tłum już skanduje imiona kolejnych, gdy w arenę wsiąkają plamy krwi Naszej krwi
[Refren: Justyna Kuśmierczyk] Daliśmy tyle żeby tu być. To tacy jak my tworzą “panteon” Starliśmy kły dla tej gry a dziś wychodzimy na zero Bierz śmiało wszystko, czego stąd chcesz Wszystko tu jest iluzją Wielu się cieszy, że udało się wejść Niewielu wie, że żywcem cię nie wypuszczą
[Zwrotka 2: Zeus] Gdy się przebijasz mozolnie czas płynie wolniej niż potem Gdy się dostaniesz na środek areny Dlatego, może, co moment spotykasz kogoś kto pali most za mostem By to trochę przyśpieszyć Dla tej dawki atencji wielu poświęca tak wiele że później nie ma już od czego wracać I byłoby to pół biedy, gdyby na końcu równania Wychodził chociaż wynik, że to się opłaca Ale tak nie jest, wręcz przeciwnie, kiedy już tu jesteś I dostajesz ten okrzyk z trybun, stu czeka na twoje miejsce Ściana szczęk dookoła, żadna to uśmiech co wesprze cię Pytasz sam siebie, czy tyle przeszedłeś by teraz to oddać za bezcen? Nie! Przez chwilę się czułeś pół bogiem, jak po tym wrócić w tłum? Głosy tu kibicują już nowym. Każdy wie, że musi umrzeć król Nie rusz się, nawet o pół kroku Kto chce tu być, ten cię nie minie Towarzyszą słońcu zawsze cienie Nic w przyrodzie nie ginie
[Refren: Justyna Kuśmierczyk]
[Zwrotka 3: Zeus] Ta trucizna zabija powoli a ta gra tłoczy ją jak pępowina Widziałem na własne oczy, jak niszczy głowy i życia Ty pytasz serio czemu się odcinam? Ego spowija nasze oczy fałszem Zamyka w klatce nas te parę liter Więc musi zejść z “panteonu”, paradoksalnie Każdy, kto bardziej bogiem jest niż niewolnikiem