Miałem być dobry i miły lecz korby wróciły W kraju ospy i kiły końcem ostrym do żyły Przeciskam wasze zardzewiałe normy i mity, Leki mi nie pomogły, wołaj siostry co by mi mogły dać coś na tą oryginalność, Bo talent mam, a nie pasuję tutaj jak na złość. Co gorsza, nie żałuję za grosz, mam was za stado pajaców. Ponad to z premedytacją oddaję mocz na środku placu. Wśród wariatów, tu mnie mają za czubka Więc mnie nie próbuj łapać za słówka. Bo lubię się ubrać serio, jak mało który A na ten sezon mi pasuje kurtka z twojej skóry. Z natury jestem słodki tak to mnie wychowała mama, Lecz ten pierdolony świat przerobił anioła na chama. Chcą bym odwiedzał dwa kościoły co weekend. Prędzej wpadnę do szkoły obwieszony plastikiem.
Ref.: Jeżeli wszyscy wokół mnie tu są normalni I to oznacza, że mam być taki jak oni Może od razu mnie zakujcie w kajdanki, Bo ja to będę konsekwentnie pierdolił. Jeżeli wszyscy żyją tak, jak musi każdy A każdy inny jest tępiony jak wirus Możecie poduszkami mi obłożyć ściany I wymontować klamki, i zamknąć wśród świrów.
Czasami myślę, że mi nie potrzeba skrzydeł Stoję nad wami nawet jak odwiedzam kibel. Mógłbym podcierać się tym waszym płaskim, szarym życiem, Bo w waszej galaktyce nawet wynik lotto łatwo jest przewidzieć. Macie mnie za kosmitę, bo nie myślę jak wy. Pieprzone liczby w statystyce przy mnie nie znaczycie nic. Jak dla mnie moglibyście gryźć ziemię, Moje IQ starczyłoby na całe wasze pokolenie. Mnie nie porównuj do siebie to mnie obraża. Jesteś zerem, burkiem na łańcuchu u gospodarza. Nie wykształciła ci się w mózgu wyobraźnia ("parobie?") I nawet brama przed domem ci się nie mieści w głowie. Ja latam jak po psychotropie na trzeźwo. Wywracam ludziom świat na lewą stronę (łapiesz to?) Może traktować jak chorobę moje akcje są, Lecz czy ktokolwiek jeszcze pewny jest, kto tu ma rację?
Ref.: Jeżeli wszyscy wokół mnie tu są normalni I to oznacza, że mam być taki jak oni Może od razu mnie zakujcie w kajdanki, Bo ja to będę konsekwentnie pierdolił. Jeżeli wszyscy żyją tak, jak musi każdy A każdy inny jest tępiony jak wirus Możecie poduszkami mi obłożyć ściany I wymontować klamki, i zamknąć wśród świrów.
Myślisz, że ja chcę kontrowersji jeden z drugim idiota. Kontrowersyjna to jest, kurwa, dla mnie wasza głupota. To co podoba się wam, ja szczerze pieprzę, Bo to co świeże traktujecie tak jak Mamoń w "Rejsie". Ja mam obiekcje, tak łatwo je łączę z odwagą. Czasem się czuję tak jakbym tu wpadł na rekolekcje nago. Tak łatwo, kurwa, was wprowadzić w osłupienie. Że support powinienem mieć przed każdym numerem. Śmieszą mnie wasze idee dla mnie to jest parodia. Jestem z przyszłości wam bliżej do wynalezienia ognia. Twój dziadek to pieprzony, prosty aminokwas. Przestań słuchać zdejmij spodnie, bo je srasz. Bo wchodzę z butami na ołtarz z bluzgami w wierszach. I koło chuja lata mi, czy to potępiasz czy to potencjał, czy perwersja to przyszł