Gorzką prawdę swoich słów wbijam ostrzem w ich najlepsze sny. Niech, że wreszcie to poczują. Sprawiedliwy tylko dobrze śpi. Kopie wzrokiem ich pozycje, biurka, teczki, stanowiska. Torpeduje im policje - głośnym śmiechem swoich wolnych ust. Wolna scena. Sanctus Juda. Niezależna scena. Karma. Wolna scena. Refuse. I opluwa im portrety, na plakatach przedwyborczych bzdur. Nikt nie musi bić się z nimi, aby poczuć czym jest dla nich strach. Aby poczuć, że się boja za szybami swoich drogich aut. Wolna scena. La Aferra. Niezależna scena. Guernica Y Luno. Wolna scena. 1125. Wystarczy spojrzeć na nich dookoła. Na każdym kroku widać u nich strach. Popatrz, pomyśl -nie chwytaj za kamienie. Na to zawsze będziemy mięć czas. Kraty w oknach, alarmy w urzędach. Zwiększane nakłady na wojsko, policję. Podwójna ochrona w budynkach rządowych. Czy tak żyją ci, co się nie boja?