Taka jest już dola moja Taka moja dola zła, że za męża mam kowboja, a ten kowboj colta ma Co dzień bierze tego colta, tu na biodro jak to mistrz i zaczyna się rewolta, i już nie pomoże nic
Pif paf… ojej! Pif puf… ojej! Całymi godzinami z armaty wali tej, Pif paf… ojej! Pif puf… no dość! A on strzela, strzela, strzela, żeby zrobić mi na złość
Przestań Johny! bo ktoś dzwony! Jeszcze szeryf cię przegoni, Masz już w sądzie kilka spraw a on nic, a on Pif paf… Pif paf… Pif paf
Dosyć mówię ciemna maso, już mi cierpliwości brak A on złapał mnie na lasso i powiada do mnie tak: “Oh you darling how do you do, hello… good bye. Good night… I love you, I love you I.”
Pif paf… ojej! Pif puf… acha! Kupiłam także colta, już każdy colta ma Pif paf… ojej! Pif puf… no dość! A ja strzelam, strzelam, strzelam, żeby zrobić mu na złość
Odłóż Rito już kopyto, strzelać w domu zwyczai zły to, lepiej żyjmy w zgodzie znów A ja nic, a ja Pif paf… Pif paf… Pif paf