Ja naradziusia u smutny czas, pradbaczany wałchwami, I ciemra razyszłasia, dychać stała usim lahczej. Ja – wyzwaliciel, wasz heroj, adznaczany bahami! Zdymicie kapialuszy i schiliciesia niżej.
Moj los byu pradkazany Ja chutka budu karalom. Tady tuhu i skruchu Adrazu wypalu ahniom.
Tron moj kasztouny dahary uzdymicie Wyszej, wyszej, wyszej! Himny śpiawajcie, ściahi razharnicie Wiecier niachaj ich kałysza.
U huszczary statak ruszycca biez pastucha dahladu Patrebien waszaj hramadzie nadziejny pawadyr. Miaczom, ahniom i bizunom adstojwaju uładu I dzidami stalowymi padtrymliwaju mir.
Moj szlach zapeuny samy, Ludziej da szczaścia jon wiadzie. A tyja, chto nia z nami U lichie buduć i biadzie.
Ciażkija chmary, błukanni u ciemry Pośpiech mianie abyszou. Morak zabłytau, szlach abrau ja drenny, Szlach, szto raptouna prywiou… Na eszafot!