Jaśniały chwile szczęśliwsze, niestety! Kiedy na błoniach był kwiatów dostatek, Kiedy mi było łatwiej o bukiety Niżeli teraz o kwiatek. Ryknęły burze, ciągłe leją słoty, Trudno wynaleźć na ojczystej błoni, Trudno wynaleźć, gdzie kwiat błyskał złoty, Listka dla przyjaznej dłoni. Co wynalazłem, niech tobie poświęcę, Racz wdzięcznie przyjąć, chociażby z tej miary, Że był ten listek w przyjacielskiej ręce, Że to ostatnie są dary.
R. 1824 D. 22 w kilka godzin po odebraniu rozkazu oddalenia się z Litwy