Urodził się, sam dzisiaj nie wie gdzie Nie widział słońca ani nieba też Ojciec mu wrogi, mamy nie znał więc Samotny ciągle witał nowy dzień Dlaczego ja? Tak Boga pytał się Naprawdę skrzydeł tych nie mogę mieć? Rozłożył ręce, chyba tego chce I jego oczy mówią "leć"
Raj którego nocą pragniesz tak, jak ja To niebo, to raj Dalej, dalej proszę leć, proszę gnaj
Raj którego nocą pragniesz tak, jak ja To niebo, to raj Dalej, dalej proszę leć, proszę gnaj
Kolejny dzień, kolejna taka noc Kiedy pokochać go nie miał kto A ile można modlić się o lont Który zapłonie kiedy chciałby on Zalany łzami, śniło mu się, że Że jego dusza już umie latać Rozłożył ręce, chyba tego chce I jego oczy mówią "leć"
Raj którego nocą pragniesz tak, jak ja To niebo, to raj Dalej, dalej proszę leć, proszę gnaj
Raj którego nocą pragniesz tak, jak ja To niebo, to raj Dalej, dalej proszę leć, proszę gnaj
Zobacz chłopaku Za sen, oddałeś życie a więc Błagam cię leć, pora już na ciebie leć
Skrzydlate ręce ma Bóg Oddał je Tobie za ból Kłaniają się, abyś je założył już I poleciał gdzie ten wymarzony