Kiedy patrzę hen za siebie W tamte lata co minęły, Czasem myślę, co przegrałem Ile diabli wzięli, Co straciłem z własnej woli Ile przeciw sobie Co wyliczę to wyliczę, Ale zawsze wtedy powiem, Że najbardziej mi żal.
Kolorowych jarmarków, Blaszanych zegarków Pierzastych kogucików Baloników na druciku, Motyli drewnianych, Koników bujanych, Cukrowej waty I z piernika chaty.
Tyle spraw już mam za sobą, coraz bliżej jesień płowa. Już tak wiele przeszło obok, już jest co żałować. Małym rzeczom zostajemy, w pamiętaniu wierni. Zamiast serca noszę chyba odpustowy piernik, bo najbardziej mi żal
Kolorowych jarmarków, Blaszanych zegarków Pierzastych kogucików Baloników na druciku, Motyli drewnianych, Koników bujanych, Cukrowej waty I z piernika chaty.
1. Кеды парче хен за шьебе В томте лята цо минеуи Кеды мышле цо пшеграуам А цо дъябли вжэли
Цо страчиуам з власней воли А цо пшечив собье Цо выличе то выличе Але завше втеды повием жэ найбарджей ми жал
Припев: Колёровых ярмаркув, блящаных зегаркув Пьежастых когучикув, балуникув на дручику Мотыли дрэвняных, коникув буяных Цукровэй ваты и з пьерника хаты
2. Тыле справ юш мам за собо Цораз ближей ешень пуова Юш так вьеле пжэшло обок Юш ест цо-о-о-о жаловач
Маувым ржэчом зостаемы В памьетанью вьерни Замьяст сэрца ношэ хыба Одпустовы пьерник, бо найбарджей ми жал