Kiedy patrzę hen za siebie W tamte lata co minęły, Czasem myślę, co przegrałem Ile diabli wzięli, Co straciłem z własnej woli Ile przeciw sobie Co wyliczę to wyliczę, Ale zawsze wtedy powiem, Że najbardziej mi żal.
Kolorowych jarmarków, Blaszanych zegarków Pierzastych kogucików Baloników na druciku, Motyli drewnianych, Koników bujanych, Cukrowej waty I z piernika chaty.
Gdy w dzieciństwa wracam strony Dobre chwile przypominam, Mego miasta słyszę dzwony, Czy ktoś czas zatrzymał I gdy pytam cicho siebie, Czego żal dziś tobie, Co wyliczę, to wyliczę, Ale zawsze wtedy powiem, Że najbardziej mi żal.
Kolorowych jarmarków, Blaszanych zegarków Pierzastych kogucików Baloników na druciku, Motyli drewnianych, Koników bujanych, Cukrowej waty I z piernika chaty
Оглянуться кто не в праве, Вспомнить словно сквозь сон, Что нашел он, что оставил, Что запомнил он. Время мчится, словно всадник На горячем коне, Но сегодня мой избранник, Отшумевший звонкий праздник, Вспоминается мне.
Припев: Этой ярмарки краски, Разноцветные пляски, Деревянные качели, Расписные карусели. Звуки шарманки, Гаданье цыганки, Медовый пряник, Да воздушный шарик.
Мчится всадник прямо в осень Hе замедлит свой бег Кто-то скажет, кто-то спросит Как ты прожил свой век? Я стараюсь, успеваю Hо нахлынет печаль Где-то шарик мой летает И медовый пряник тает Ах как жаль, ах как жаль