Śmiało podnieśmy sztandar nasz w górę, Choć burza wrogich żywiołów wyje, Choć nas dziś gnębią siły ponure, Chociaż niepewne jutro niczyje. O, bo to sztandar całej ludzkości, To hasło święte, pieśń zmartwychwstania, To tryumf pracy, sprawiedliwości, To zorza wszystkich ludów zbratania!
Naprzód Warszawo! Na walkę krwawą, Świętą a prawą! Marsz, marsz, Warszawo!
Dziś, gdy roboczy lud ginie z głodu, Zbrodnią w rozkoszy tonąć jak w błocie, I hańba temu, kto z nas za młodu, Lęka się stanąć choć na szafocie! O, nie bez śladu każdy z tych skona, Co życie sprawie oddają w darze, Bo nasz zwycięski śpiew ich imiona Milionom ludzi ku czci przekaże!
Naprzód Warszawo! Na walkę krwawą, Świętą a prawą! Marsz, marsz, Warszawo!
Hurra! Zerwijmy z carów korony, Gdy ludy dotąd chodzą w cierniowej, I w krwi zatopmy nadgniłe trony, Spurpurowiałe we krwi ludowej! Ha! Zemsta straszna dzisiejszym katom, Co wysysają życie z milionów. Ha! Zemsta carom i plutokratom, A przyjdzie żniwo przyszłości plonów!