Интернационал. Польская версия przeł. Maria Markowska
Wyklęty powstań, ludu ziemi, Powstańcie, których dręczy głód. Myśl nowa blaski promiennymi Dziś wiedzie nas na bój, na trud. Przeszłości ślad dłoń nasza zmiata, Przed ciosem niechaj tyran drży! Ruszymy z posad bryłę świata, Dziś niczym, jutro wszystkim my!
Ref. Bój to jest nasz ostatni, Krwawy skończy się trud, Gdy związek nasz bratni Ogarnie ludzki ród.
Nie nam wyglądać zmiłowania Z wyroków bożych, z pańskich spraw. Z własnego prawa bierz nadania I z własnej woli sam się zbaw! Niech w kuźni naszej ogień bucha, Zanim ostygnie - przekuj w stal, By łańcuch spadł z wolnego ducha, A dom niewoli zniszcz i spal!
Rząd nas uciska, kłamią prawa, Podatków brzemię ciąży nam, I z praw się naszych naigrawa Ten, co z bezprawia żyje sam. Lecz się odmieni krzywda krwawa, Gdy równość stworzy nowy ład, Bez obowiązków nie ma prawa, Dla równych - równy szczęścia świat!
Rządzący światem samowładnie Królowie kopalń, fabryk, hut Tym mocni są, że każdy kradnie Bogactwa, które stwarza lud. W tej bandy kasie ogniotrwałej Stopiony w złoto krwawy pot Na własność do nas przejdzie cały, Jak należności słusznej zwrot.
Obłudzie zdzierców, rządom kata wyzwania zgodnie rzucim krzyk, co wojsk szeregi z ludem zbrata: Hej, kolby w górę, łamać szyk. I żołnierz, wiedząc przeciw komu, a z kim o lepszy walczy los, bratobójczego sprawcom sromu śmiertelny jutro zada cios.
Dziś lud roboczy wsi i miasta W jedności swojej stwarza moc, Co się po ziemi wszerz rozrasta, Jak świt łamiący wieków noc... Precz darmozjadów rodzie sępi! Czyż nie dość żerów z naszych ciał? Gdy lud wam krwawe szpony stępi, Dzień szczęścia będzie wiecznie trwał.