Снова воздух напоен ароматом осенним В зимнем ветре загадка таится Так должно быть, ты уже ничего не изменишь Бриллианты слез на ресницах.
Твою землю снега забелили, Льдом сковали озера морозы... Так должно быть, изменить ничего ты не в силах И в глазах твоих грусти слезы...
Снова весны прольются дождями, Солнце душу согреет, как прежде... Так должно быть, ведь тлеет в сердцах наших пламя, Пламя вечное - это надежда...
Wieczny Ogień (Zima)
Zapachniało powiewem jesieni Z wiatrem zimnym uleciał słów sens Tak być musi, niczego nie mogą już zmienić Brylanty na końcach twych rzęs...
Tam, gdzie mieszkasz, już biało od śniegu Szklą się lodem jeziorka i błota Tak być musi, już zmienić nie zdoła niczego Zaczajona w twych oczach tęsknota...
Wróci wiosna, deszcz spłynie na drogi Ciepłem słońca serca się ogrzeją Tak być musi, bo ciągle tli się w nas ten ogień Wieczny ogień, który jest nadzieją
Wieczny Ogie? (Zima)
Zapachnia?o powiewem jesieni Z wiatrem zimnym ulecia? s??w sens Tak by? musi, niczego nie mog? ju? zmieni? Brylanty na ko?cach twych rz?s...
Tam, gdzie mieszkasz, ju? bia?o od ?niegu Szkl? si? lodem jeziorka i b?ota Tak by? musi, ju? zmieni? nie zdo?a niczego Zaczajona w twych oczach t?sknota...
Wr?ci wiosna, deszcz sp?ynie na drogi Ciep?em s?o?ca serca si? ogrzej? Tak by? musi, bo ci?gle tli si? w nas ten ogie? Wieczny ogie?, kt?ry jest nadziej?