Przyszliśmy z gór okrytych przez lód Z lasów i bagien owianych legend mgłą Wieczne słonce dawało nam moc W zmaganiach z naturą wspierało nasz krok Nie było tu nic gdy nastał nasz czas Szalały żywioły a plony niszczył wiatr Potem i krwią znaczyliśmy ląd By wznosić mocarstwa i mieczem leczyć zło
Ogień dawnej wiary czeka w nas Aby Białym Bogom zwrócić tron Antychrysta sztandar w niebo wznieść Podłe plemie krzyża strącić w mrok
W starciu z nieznanym złożyliście broń By bogom Judei poświęcić swój dom Walka i prawda nie służą za cel Bo wiedza i duma zmieniły się w grzech Wszystkie pojęcia straciły swój sens Gdy czarne jest białe a dobro jest złem Nie będzie tu nic gdy minie nasz czas Gdy runą potęgi zatrute przez jad
Zbliża się dzień gdy uderzy nasz młot Niosąc swój blask jak pochodnia przez noc Czekamy wciąż na bitewny ten zgiełk Młot mówi nam co jest dobrem co złem