Juz nigdy/ Уже никогда (спектакль "Варшавская мелодия")
Patrzę na Twoją fotografię
którą dziś przysłałeś mi
i wypowiedzieć nie potrafię
męki tych ostatnich dni
Dziś przebolałam już
wszystko zapomniałam już
wszystko zrozumiałam
i wiem
już nigdy
nie usłyszę kochanych Twych słów
już nigdy
do mych ust nie przytulę Cię znów
na zawsze
pozostaną dni smutku i mąk
nie oplecie pieszczotą mnie wkrąg
biel Twoich rąk
już nigdy
już nigdy
jak okrutnie dwa słowa te brzmią
już nigdy
nie zobaczę Twych oczu za mgłą
odszedłeś
jakże trudno pogodzić sie z tym
że nie wrócisz ni nocą ni dniem
myślą ni snem
już nigdy
czyż można samym żyć wspomnieniem
echem zapomnianych dni
byłeś mi wszystkim jesteś cieniem
tego co umarło już
żegnaj kochany mój
i niezapomniany mój
Sercem całowany mój śnie
już nigdy
jak okrutnie dwa słowa te brzmią
już nigdy
nie zobaczę Twych oczu za mgłą
odszedłeś
jakże trudno pogodzić się z tym
że nie wrócisz ni nocą ni dniem
myślą ni snem
już nigdy
Смотрю на твой тот фотоснимок, что вчера прислал ты мне, не передать невыносимость мук последних этих дней.
Переболела уж, и всё позабыла уж, и всё поняла я сейчас.
Всё в прошлом - не услышать мне больше тех слов. Всё в прошлом – моих губ не коснёшься ты вновь. Навеки для меня дни печали и мук... А объятья твоих нежных рук, ласковых рук - всё в прошлом.
Всё в прошлом – как жестоко звучанье двух слов! Всё в прошлом – не увижу глаза твои вновь. Ушёл ты... Как же трудно смириться мне с тем: не вернёшься ни ночью, ни днём, мыслью и сном – всё в прошлом.
Можно ли жить одной лишь тенью, эхом позабытых дней? Был для меня всем, без сомненья, и оттого ещё больней. Прощай, любимый мой, мой незабываемый, сердцем поцелованный сон.