Wstał świt z rzecznej mgły, już dzień w szybach lśni, I znów uśmiecha się Warszawa w różach. A my ciągle razem , My w środku marzeń, Pod miasta gwarem świat mamy swój.
Więc daj ciszę snom, I blask dobrym dniom. I daj, siebie nam daj, Warszawo w różach. Co jest, co zdarzyło się już, W czas barwy serca i w róż, W czas gdy pogoda i burza splotły się tu.
Masz tyle serc, tyle rąk, Znów wiele róż kwitnie w krąg. Dziś tylko zostały z czasów pogromu Białe tablice na domach, Tylko Nike padająca W salwie słońca.
Znasz śmiech i krzyk naszych ust, Nasz każdy dzień z tobą rósł. Czasem jak zegar zamkowy na wieży, Nową godzinę odmierzy, Całe życie chcemy przeżyć Właśnie tu.
Czy dzień słońcem lśnił, Czy dym chmury krył, Co rok witała nas Warszawa w różach. Ich biel albo czerwień, Niech płonie wszędzie, Niech w naszym mieście zachwyca nas.
Dniom blask, ptakom wiatr, Tym wiersz, tamtym kwiat, A nam, szczęśliwym nam, Warszawa w różach. I pieśń w której Chopin i wiatr, I ten codzienny nasz świat, I dola nasza, nie cudza, splotły się tu.
Wstał świt z rzecznej mgły, już dzień w szybach lśni, I znów uśmiecha się Warszawa w różach.