Prawie wszystko, I nie więcej i nie mniej, Patrząc w lustro, Pytam siebie kim mam być, Kim powinnam być? Czasem szczęście, Cicho przejdzie przez mój próg, Miłość częściej, Tak uparcie wciąż, Kroczy inną z dróg, Jakąś inną z dróg. Po to, by Nie w porę zaskoczyć mnie, W pół słowa, rankiem we mgle, Zgubiona spóżnia się. Całkiem naga, Lecz ubrana w kropli ślad, Codziennie, Swój odwracam wzrok, Od otwartych drzwi, Nikt nie stoj w nich. No, a Ty? Nie w porę zaskoczyć mnie, W pół słowa, rankiem we mgle, Zgubiony spóżniasz się. Nie w porę zaskoczyć mnie, W pół słowa, rankiem we mgle, Zgubiony nie ma cię.