Szuja, naomamiał, natruł i nabujał ! Szuja, a wierzyłam przecież mu jak nikt ! Szuja,dziecku kazał mówić: 'Proszę wuja' ! Alleluja wesołego zrobił mi i znikł!!!
Szuja, obrzydliwa larwa i szczeżuja! Szuja - do najtępszych pierwotniaków rym ! Szuja, bezlitosny kamień i statuja! Fałsz i ruja bezustannie powodują nim !!!
Gdy życie zdarło z faceta już maskę, Gdy mu fasada rozwala się z trzaskiem, Gdy zza niej wyjrzy jak dupa z pokrzywy Pysk zły i obrzydliwy i pryśnie cały blef - O, wtedy chociaż się pragniesz powściągać Nie nasobaczyć i nie naurongać, Choć inwektywą żywą nie chcesz chlustać To same twe usta wykrzykną tobie wbrew:
Szuja ! Pióra by pożyczyć od 'Anuja', Szuja ! By opisać co to jest za typ! Szuja ! kawał matrymonialnego zbója, Z pieszczot dwója, nieudana galareta z ryb !!!
Szuja, najpiękniejszy kęs mi życia ujadł, Szuja, toczył ze mnie hektolitry łez, Szuja, coz takiego uczyniłam mu ja, Żem jak tuja poderżnięta przezeń dzisiaj jest ???