Wiem, że trudno, za oknem mróz, że na krześle wiszą ubrania, że w kredensie widelec i nóż, a na stole serweta nie sprana; że pieluszek wciąż brak, a nasz Mały nie wie przecież nic o kryzysie. Pracy jakoś ciągle nie widać, a pieniędzy znów zabrakło dzisiaj.
Ref.: Żono moja, będzie nam lepiej. Nie płacz, wszystko się zmieni. Dłonie Twoje ogrzeję, w piecu znów zapalimy, nam nie może zabraknąć nadziei.
Pomyśl, przyjdzie znowu wiosna, Mały zacznie mówić pierwsze słowa: mama, tata, a potem Polska... Będziesz śmiać się i synka całować, a ja będę stał obok w mieszkaniu naszym własnym, na naszym dywanie. Oby tylko Bóg dał nam zdrowie, a będzie tak, wiem. Tak się stanie.